Wielki sukces polskich lekarzy z Centrum Onkologii w Gliwicach, przeszczepili oni twarz 33-letniemu pacjentowi, który uległ wypadkowi w pracy i był w stanie krytycznym. To pierwszy na świecie przeszczep twarzy w celu ratowania życia.
Zespołem chirurgów kierował prof. Adam Maciejewski, operacja trwała 27 godzin. Uszkodzenia, których doznał pacjent obejmowały nie tylko powłoki twarzy, ale również struktury podporowe środkowego i dolnego piętra twarzy – kości szczękowe, łuki jarzmowe, podniebienie. Pochodzący z okolic Wrocławia pan Grzegorz doznał 23 kwietnia rozległego urazu podczas pracy – maszyna do cięcia kamieni amputowała mu większą część twarzy. Próba replantacji zakończyła się niepowodzeniem, przede wszystkim dlatego, że oderwany fragment twarzy, który po wypadku zawisł na stalowej belce, był zmiażdżony, a poza tym trafił do lekarzy dopiero po kilku godzinach. Operacja przeprowadzona przez dr Klaudiusza Łuczaka w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu uratowała mu jednak wzrok i dolną część twarzy. Życie pacjenta było zagrożone, gdyż tak rozległy uraz, gdzie odsłonięte są struktury blisko podstawy czaszki, kontaktujące się z mózgowiem, narażał pacjenta na groźne infekcje.
Zespół Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Naczyniowej przygotowywał się do tego typu przeszczepów twarzy od kilku lat, m.in. ćwicząc na zwłokach. Jest to grupa wyjątkowo doświadczonych lekarzy, w skład której wchodzą chirurdzy ogólni, chirurdzy onkologiczni, chirurdzy szczękowo-twarzowi, transplantolodzy kliniczni, anestezjolodzy oraz psycholodzy.
Pacjent przebywa obecnie w sterylnych warunkach, gdzie specjalne urządzenia cały czas oczyszczają powietrze i gdzie wchodzi tylko personel, który musi się nim opiekować. Aby umożliwić przeszczep, trzeba było wprowadzić go w stan całkowitego paraliżu układu odpornościowego, ponieważ twarz, a zwłaszcza jej skóra, wyjątkowo silnie pobudza układ odpornościowy do reakcji odrzucania przeszczepu. Zagrożenie odrzutem maleje z każdym dniem, ale pacjent będzie musiał cały czas przyjmować zapobiegające mu leki.